poniedziałek, 5 grudnia 2011

5.Trzeba sobie radzić.

Hejoo. Przepraszam że dawno nie pisałam, ale postanowiłam się poprawić i wziąć się za naukę. Oczywiście nic nic z tego nie wyszło. Cały weekend leżałam wpatrując się w sufit ;// Jutro pisze trzy sprawdziany. Masakra ! A od środy do piątku mam próbne egzaminy. Żyć się odechciewa!  Wczoraj w nocy bezustannie płakałam jakąś godzinę. W ogóle nikt mnie nie rozumie, zwłaszcza rodzice ;((Na ogół jestem bardzo wesołą dziewczyną tylko zmieniło się to od jakiś 5-6 miesięcy. A ludzie którzy są weseli oni najbardziej cierpią. Smutek przeżywają w środku i ich to boli najbardziej. Czyli mnie. Chyba się z tym powtórzyłam ale trudno.

Mam tu dla was takie coś ale pewnie większość z was już to gdzieś czytała.;/

-Nie boisz się ciemności.
Boisz się tego co w niej jest.
-Nie boisz się ludzi dookoła siebie.
Boisz sie ich reakcji.
-Nie boisz się kochać.
Boisz się, że druga osoba nie odwzajemni tego.
-Nie boisz się pozwolić komuś odejść.
Boisz się zaakceptować rzeczywistość.
-Nie boisz się spróbować jeszcze raz.
Boisz się cierpieć z tego samego powodu.

Autorka własnych błędów i nieszczęść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz